30 stycznia 2009

46.

Wróciła zima. Dziś pada od samego rana. I pada nadal. Co chwilę łapałam się na tym, że podnosiłam wyrok za okno, ciesząc się z widoku. Ziemia znów jest biała, a zachmurzone niebo było dzisiaj w tym szczególnym, blue marine – granatowym kolorze. Zamiast robić coś pożytecznego, to patrzyłam na padający śnieg. Niektóre płatki wyglądały jak śmieszne ptasie piórka.

Przypomniały mi się wnikliwe obserwacje w dzieciństwie, oglądanie każdej misternej kreseczki płatka na szybie, podkładanie pod niego ciepłej ręki i przyglądanie się, jak śnieżynka kurczy się, a potem znika… Dostrzegać pojedyncze śnieżynki w padającym śniegu…

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Zazdroszczę tego śniegu, bo uwielbiam patrzeć w to niebo, kiedy pada śnieg. Przyglądać się lekkim śnieżynkom i czuć jak chłodny wiatr obija je o moją twarz...Jakby swoją lekkością przytulały sie do mnie, a następneie opadały na ziemię, otulając tą puszystą, cudowną bielą, od której odbijają się sktzące się promienie światła, cudny jest wtedy ten świat....