21 maja 2009

53.

Jestem życiową szczęściarą. Trzeba jednak wierzyć, bo to działa. Sekret.

Coś się we mnie zmienia. Najpierw zachwyt filmem Allena, którego z zasady nie rozumiem i nie lubię. Teraz niecierpliwe oczekiwanie na "Przerwanie objęcia", zaraz po tym jak obejrzałam "Volver". Szukam czegoś ambitnego. Potrzebuję artystycznego katharsis...

Muszę się jakoś poskładać w całość. Powolutku, pomalutku. Cząstka do cząstki, element do elementu. Wyjść z domu. Do ludzi. Na słońce.

Brak komentarzy: