17 maja 2008

5.

Czy oglądał ktoś wczoraj wieczorem "Wyspę" w superkinie na TVN? Może mam za daleko posunięte skojarzenia, ale ten bunkier zinterpretowałam jako hitlerowski obóz w czasie II wojny światowej, w którym dokonywana jest zagłada Żydów. Widzimy tutaj zdeprecjonowanie człowieka do numeru. Władza całkowicie kontroluje życie wszystkich mieszkańców. W filmie kilkakrotnie słyszymy zdanie, że nieważnie jak się żyje, ważne żeby żyć, które było tak często powtarzane w obozach koncentracyjnych Bardzo wymowna jest także ta scena w końcówce filmu, kiedy tylu niewinnych klonów zostaje skazanych na śmierć przez zagazowanie...
Widać tutaj wyraźne nawiązania do filozofii Nietzschego, na której również opierała się polityka Hitlera: istnieje rasa panów, nadludzi i rasa sług - klony to podludzie, na których wykonywane są eksperymenty naukowe i medyczne, a ich jedynym zadaniem jest "służenie" swoim klientom.
Film bardzo dobrze pokazuje okrucieństwo, które jest gotów popełnić człowiek, by przetrwać. Najbardziej wymownym przykladem takiego zachowania był wlaśnie holocaust. W życiu, podobnie jak w filmie niewielu było ludzi, którzy, tak jak Lincoln 6-Echo i Jordan 2-Delta, odważyli się, dobrowolnie i z narażeniem własnego życia pomóc tysiącom niewinnie mordowanym ludziom.
Uważam, że film ma głębsze przeslanie. Nie tylko ukazuje przyszlość, ale również przypomina o przeszlości. Od zarania dziejów istnieli, istnieją i będą istnieć ludzie, dla których ważne jest wyłącznie ich własne szczęście i pozycja społeczna, a nie dobro innych.
Czy ktoś miał podobne skojarzenia?

Brak komentarzy: