Kiedyś jeśli bardzo mi na czymś zależało, jeśli chciałam by coś stało się rzeczywistością, dużo o tym myślałam, wyobrażałam sobie, jak będzie wyglądało moje życie, kiedy TO już się urzeczywistni. I przeważnie się rozczarowywałam.
Teraz robię zupełnie inaczej - wmawiam sobie, że TO nie jest mi w ogóle potrzebne do szczęścia, że moje życie będzie lepsze, jeśli w ogóle się nie zmieni i będzie biegło starym rytmem. Nie myślę, nie zastanawiam się, nie planuje. Chociaż tak naprawdę tam w środku doskonale wiem, że bardzo mi na tym zależy. I nadal się boleśnie rozczarowuje.
Dziś życie zabolało kolejny raz...
Nie wiem o co chodzi. Jak do tego podejść? czy jest jeszcze jakiś trzeci sposób?
Teraz robię zupełnie inaczej - wmawiam sobie, że TO nie jest mi w ogóle potrzebne do szczęścia, że moje życie będzie lepsze, jeśli w ogóle się nie zmieni i będzie biegło starym rytmem. Nie myślę, nie zastanawiam się, nie planuje. Chociaż tak naprawdę tam w środku doskonale wiem, że bardzo mi na tym zależy. I nadal się boleśnie rozczarowuje.
Dziś życie zabolało kolejny raz...
Nie wiem o co chodzi. Jak do tego podejść? czy jest jeszcze jakiś trzeci sposób?
1 komentarz:
hmmm a istnieje drugi sposób? jeśli tak to zdradz mi go...:) tymbardziej na trzeci nie mam pomysłu....:)
Prześlij komentarz