16 lipca 2008

22.

Krótko mówiąc dzisiejszy dzień nie należał do najwspanialszych. Mój sąsiad z góry jest w trakcie 3 już w tym roku remontu i od wczoraj budzi mnie bladym świtem dźwięk pracującej wiertarki. Nie ma to jak przemiło zacząć dzień. Następnie zostałam brutalnie uświadomiona, że na koncie zostało mi dużo mniej pieniędzy niż beztrosko myślałam. A to przecież jeszcze nawet nie połowa wakacji - dzieci i maturzyści jeszcze długo nie będą potrzebowali mojej "odpłatnej" pomocy. Grunt to żyć ponad stan. Do tego wszystkiego doszedł jeszcze nie działający bankomat. To się niestety staje wkurzającą codziennością w naszym mieście. Nie ma co się dziwić, że w jednym bankomacie na całe miasto ciągle brakuje pieniędzy, ale czy ktoś sie tym interesuje? Oczywiście, że nie. Nikogo nie obchodzi, że nie masz dostępu do własnych pieniędzy, że nie stać cię na zakup głupiego mleka do kawy za 2, 19 zł. Tak dzisiaj było ze mną. I to akurat dziś nasza mnie wielka, niepohamowana wręcz ochota na czekoladowe płatki śniadaniowe, chociaż mam w domu olbrzymie opakowanie zwykłych cornflakesów. No i oczywiście nie było mnie na nie stać. Dlaczego człowiek zawsze najbardziej pragnie tego, co jest akurat dla niego nieosiągalne?
Tak, dziś miałam naprawdę cudny dzień. Normalnie mam ochotę się napić przed snem. A nie, przepraszam, na piwo też nie mam. Jest zajebiście.

A tak z rzeczy innych. Gdyby to kogoś interesowało. "Iliada" Homera składa się z 24 ksiąg, a calość liczy sobie 15751 wersów - wiem, bo dziś przez całe popołudnie ją starannie kopiowałam.

Brak komentarzy: