1 sierpnia 2008

27.

I tak pod koniec dnia zastanawiam się po co w ogóle był ten dzisiejszy dzień, co przyniósł ciekawego, co JA dziś zrobiłam pożytecznego. I na te wszystkie nasuwające się pytania mam tylko jedną odpowiedź NIC. Tak naprawdę to mogło go w ogóle nie być. 1 sierpnia 2008 mógłby w ogóle nie istnieć.
Spędziłam dzień zupełnie bezproduktywnie. Najchętniej w ogóle nie wstawałabym z łóżka, tylko spała. A jak już wstałam, to odbijałam się to od jednej, to od drugiej ściany, non stop potykałam się o własne nogi, potrącałam ludzi. Nie byłam w stanie zmusić się do czegokolwiek, zapanować nad swoim ciałem, nad swoim umysłem. Czułam się mała, niezauważalna, niepotrzebna, nieatrakcyjna, brudna, głupia. Nadal się tak czuję. Nienawidzę tego u siebie.
Nienawidzę takich dni. Takie dni jak ten dzisiejszy w ogóle nie powinny się zdarzać.

Brak komentarzy: