Jest cudnie. Prawie. Rano obudził mnie deszcz. Nocami nie opuszcza zmęczenie, a sen jak na złość nie przychodzi.
Codziennie przemierzam tę samą drogę. Zajmuje mi to zaledwie 5 minut. Patrzę na ludzi, którzy ciągle gdzieś biegną... W jaki sposób mam wybrać, w którą stronę biec koniecznie,gdy uczucia moje pozbawione są ostrości?
Tylko nocami siedzę i obserwuję gwiazdy. Chociaż noce nie są już ciepłe, jest przyjemnie. Może to kubek gorącej owocowej herbaty ogrzewa. Chwile ciszy i spokoju. Niech trwają...
Nie składam już tego co się rozsypało. Nie myślę o tym. Nie robi to już na mnie takie wrażenia jak kiedyś. Może dlatego, że teraz widzę więcej. Wciąż przytomnie. Jest cudnie. Bo przecież jutro musi należeć do mnie...
1 komentarz:
nie ma sensu udawać czegoś czego nie ma...ja ostatnio tego się nauczyłam i wpisuję to na czołową listę:)
Prześlij komentarz